Witajcie!!!
Obiecałam dalsze prace z decu i obietnicy dotrzymuję, co nie znaczy, że w międzyczasie nie szyłam, ależ oczywiście - szyłam. Te prace jednak pokażę później.
No to zaczynamy, od chusteczników
Ten motyw chodził już za mną od dawna, ale jakoś nie mogłam go ugryźć, niby prosty nie skomplikowany a jednak. No, ale w końcu rozprawiłam się z nim i myślę, że wyszło nieźle.
No nie mogłam się powstrzymać, to będzie mój ulubiony motyw, i niestety będę do niego wracać, tak że uzbrójcie się w cierpliwość
A to deseczki na kalendarz taki na wyrywane karteczki
Poniżej dwie ze spękaniami dwuskładnikowymi, który szalenie mi się podoba
Ten może być dla dziewczynki i mimo, że na czarnym tle, to ma onswój urok.
I jeszcze jeden dla miłośników kotków, ale nie tylko, chlapnięty co nieco.
I to na razie tyle reszta wkrótce.
Pozdrawiam odwiedzających mój blog i witam nowych obserwatorów, pozdrawiam cieplutko, bo coraz zimniej się robi i do następnego.